wtorek, 31 stycznia 2017

#34 Studniówka Mojego Ukochanego /2k17

27.01.2017r.
Po 25 dniach jechałam do mojego mężczyzny. O 7:49 wsiadłam w pociąg w Mrzezinie i ruszyłam do Piły <3 O 14:17 mój ukochany czekał na mnie na pkp! Stęskniłam się niesamowicie...
Udaliśmy się do fryzjera, bo chciałam sobie pofarbować włoski na piękne, naturalne, blond, ombre... No niestety, zapłaciłam majątek i miałam na głowie pofalowane, pudlowate żółtko. Na szczęście udało mi się uratować moją sytuację i spięłam je na Studniówkę w kitkę i całkiem dobrze to wyglądało. Uzyskałam całościowo efekt klasyczny i efektowny. Perfect make-up, czarny kombinezon, czarne szpilki, na to elegancji sweterek i włosy w kitkę. Idealnie dobrane dodatki i musiałam po studniówce stwierdzić, że kolejny rok miałam kreację imprezy XD mój mężczyzna też niczego sobie, w garniaczku, białej koszuli i czerwonej muszce, ahhhh! <3 Przystojniak jak żaden inny!
W każdym razie mieliśmy bardzo mało czasu po moim fryzjerze, do domu dojechaliśmy taksówką i na nasze szczęście tata Adriana był już w domu, więc mogliśmy pojechać do Gromady samochodem. W 30min ogarnęliśmy się na 100 i 18:15 byliśmy na miejscu! Rozpoczęcie było o 19, w głównej sali odbyły się przemówienia, a po nich nastąpił polonez.
Potem dostaliśmy jedzonko, rosołek, a po nim drugie danie, czyli ziemniaczki, surówki i mięska. Jak zjedliśmy poszliśmy na pierwsze tańce, a muzykę zapodawał DJ. Zapomniałam jak się tańczy z chłopakiem haha ale zaraz sobie przypomniałam i dawaliśmy na parkiecie z Misiem. Fotografka nam zrobiła taką sesję, że hoho, będą pamiątki :D

O 22 nauczyciele rozdawali klasom koniczynki, mój maturzysta... A najlepsze było po tym! Tak incognito czmychnęliśmy z sali do samochodu i udaliśmy się na parking Lidla, żeby po tej rozłące się chwilę sobą nacieszyć na osobności :333 po 30min wróciliśmy i nikt niczego się nie domyślił, hihi! Do stołów dostawiali jedzonka, sałateczki, koreczki, pizzerki, barszczyki i inne pyszności *.* Czas szybko mijał przy tańczeniu, jedzeniu, robieniu zdjęć.
Nawet mieliśmy profesjonalną sesję na jakimś tle z lampami. Nasza fotograf pomagała, żeby zdjęcia wychodziły ładnie i oryginalnie, mówiła jak wziąć rękę, jak stanąć, co zrobić. Najpierw parami, a potem jak chcieliśmy i z kim :D więc będzie superowo! Tak jak studniówkę z zeszłego roku, tak i tą wywołam, będzie do kolekcji do albumiku.
Studniówka naprawdę była ekstra, a najbardziej się cieszyłam z tego, że miałam przy sobie Adriana. Bawiłam się super, w dodatku jego klasa, pełna chłopaków, przysporzyła nam wiele śmiechu! Sami wariaci xD
Wyszliśmy o 3:30. Dojechaliśmy do domku i ok. 2h później poszliśmy spać.

28.01.2017r.
Obudziliśmy się ok. 10-11, nie pamiętam dokładnie, ale wiem, że o 13 wyszliśmy do Rossmanna po pare rzeczy kosmetycznych dla mnie, ponieważ mi się wykończyły i po srebrną odżywkę do moich włosów, żeby coś z nimi zrobić! Na 14 byliśmy u mojej mamy w domu, bo przyjechała Babcia z Wujkiem i zostaliśmy zaproszeni razem na obiadek. Posiedzieli, pogadali i poszli odpoczywać z powrotem do domu Adriana. Niestety dom był zamknięty, a on nie miał kluczy. Okazało się, że jego mama poszła do dziadków do centrum. Dołączyliśmy więc do niej, wypiliśmy u dziadków herbatkę i niedługo przyjechał po nas Tata Adriana i zabrał do domu. Tam nadrabialiśmy Wikingowe zaległości, 4 odcinki obejrzane do 23 i przemiły wieczorek jak i poranek i cała reszta razem <3

29.01.2017r.
Ten dzień również na lajciku. Obudziliśmy się 9-10 i leniuchowaliśmy w łóżku, porobiliśmy co nie co, włączyliśmy film, zjedliśmy jajeczniczkę na śniadanko i tak do 13. Potem zjedliśmy wszyscy razem przepyszny obiadek. Rodzice Adriana wybyli z domku, a my zaczęliśmy się ogarniać do wyjścia. Na popołudnie poszliśmy spacerkiem do Vivo, obeszliśmy sklepy, poszło jak na nas sprawnie, a na 19 byliśmy u mojej mamy. Zrobiła nam herbatkę, pogadaliśmy, ja dostałam słoik z jedzonkiem, czekoladę Milkę Oreo, której już nie ma, perfum, bo mama nie używała, no i tyle. Do 20 wróciliśmy do Adriana i siedzieliśmy na internetach oglądając różne rzeczy, typu mieszkania w Gdańsku na wynajem i do kupienia, rozmyślaliśmy taktykę życia XD posiedziałam na stronie homebook.pl, gdzie popatrzyłam na inspiracje domowe, potem trochę pograliśmy i po 24 poszliśmy spać.

30.01.2017r.
To już poniedziałek, czyli mój wyjazd... Obudziliśmy się koło 10 i zaczęliśmy wszystko ogarniać, zjedliśmy śniadanko, ja zaczęłam się pakować, Adrian wyszedł z psem. Chcieliśmy milusio spędziliśmy ostatnie chwile w łóżku razem :3 ALE! Mój spostrzegawczy chłopak zauważył, że nie widział długo kota w domu. Zaczęliśmy go wołać i szukać, po 15min stwierdziliśmy, że go nie ma w domu. Ubraliśmy się i wyszliśmy go szukać na dwór. Okazało się, że kotek schował się w piwnicy... Adrian miał serce w gardle, mama by go zabiła za zgubienie jej Cici. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło, a my mogliśmy spokojnie wrócić do łóżka :333 O 13 wyszliśmy z domu, poszliśmy do mamy Adriana do sklepu, pożegnałam się i podziękowałam, a dalej kierunek Vivo. Chciałam przymierzyć pewne spodnie, niestety XS były za mnie za duże :( zrobiłam zakupy w Carefourze i o 15 poszliśmy na pkp. Pociąg był 15:25 i 8min później odjechałam...

Znowu trzeba było się rozstać z moim kochanym... Po 25 dniach mieliśmy 4 dni dla siebie :/ Pocieszające jest to, że teraz mam grafik dobrze ułożony względem weekendów, więc tylko ten tydzień i w następny weekend Adrian do mnie przyjeżdża. Bardzo się cieszę, że wracamy do "regularnego" widywania i nie trzeba będzie czekać 3 weekendów, żeby na 4 się spotkać.

Dzisiaj się już wyprowadzam, więc na Adriana będę czekała w nowym miejscu za 10dni.
Kocham i dziękuję za studniówkę i cudowny weekend razem <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz