poniedziałek, 12 czerwca 2017

#52 Big City Life/ dreams come true

12.06.2017r.
Życie toczy się tempem Gdańska. To nowy etap w moim życiu. Własne mieszkanie. Klimatyzacja w nowym miejscu. Uczenie się jakimi prawami rządzi się Gdańsk. Zmiana pracy. Ale przede wszystkim nadeszło to, na co czekałam 9 miesięcy. Mieszkanie z Adrianem...
A oto My. Cali, zdrowi, szczęśliwi, razem <3

Otoczenie:
Nie będę porównywać Wejherowa z moim cudownym osiedlem! Moje przepiękne, nowiusieńkie i budujące się nadal osiedle. Uwielbiam je <3 zewsząd widać nacisk na rodziny. Jest idealne dla młodych. Są place zabaw, siłownie, boisko, stoły do ping-ponga, ławeczki. Aż się prosi by wyjść na zewnątrz, na spacer, do ludzi. Mamy również Lewiatana i Fresh Market, gabinet stomatologiczny, pizzerię, kawiarnię, fryzjera.

Praca:
Przeniosłam się z Rumi z McDonald's do tutejszego, przy Fashion House. Totalny niewypał. Ludzie jacyś dziwni, nieuprzejmy, uprzedzeni, chamscy i totalnie zamknięci. Ja taka nie jestem. I nie byłabym w takim miejscu dłużej. Miesiąc. Tyle mi zajęła praca tam. A teraz? Cóż... szukam nowej! Od tygodnia chodzę na rozmowy kwalifikacyjne i wysyłam CV do różnych firm. Niestety jest ciężko. Byłam w Empiku - nie udało się.
Byłam w Wakacje.pl - udało, ale niestety nie te warunki pracy. Płacą okej, klimat podróży wydaje się przyjemny, ale jest dużo "ale". Raz że presja i nacisk na sprzedaż produktów- wycieczek. Dwa, że brak kontaktu z klientem- wszystko telefonicznie. Duuuże call center. Czyli to czego chciałam najbardziej unikać przy wysyłaniu CV - niestety w ogłoszeniach tego nie napiszą... plus taki, że klient dzwoni do mnie, nie na odwrót. Ale to nie wystarczy :/
Byłam w Mammo-Med, czyli rejestracja pacjentów na badania mammograficzne. Wydawało się być okej, ALE: dzwonie do kobiet i namawiam na te badania. Cała reszta OK, ale kolejne call center.
W końcu wysłałam CV do Leroy Merlin. Byłam na rozmowie dzisiaj. Pani jak najbardziej na tak i ja również, gdyby nie to, że szukają kogoś na cały etat, a ja niestety nie mogę tego spełniać. Jak znajdą kogoś na pół etatu to Pani Monika zadzwoni, ale wątpię... trochę się po tym podłamałam, bo miałam wielką nadzieję...
Na szczęście na ratunek zadzwonił Pan z Rossmanna i zaprosił mnie na jutro na rozmowę. Zobaczę co z tego wyniknie :)

Znajomi:
Co było w Mrzezinie, Rumi, Wejherowie tam zostało. Pożegnałam się z moim dotychczasowym otoczeniem i zaczynam na nowo tutaj. W nowej pracy ludzie nie byli za sympatyczni, ale za to mam bliżej do moich dziewczyn! Co więcej... mogą do mnie wpadać ^^ Rzecz jasna: odbyła się parapetówka, byłyśmy na imprezie i zrobiłyśmy u mnie mały before. Żyć nie umierać. Może wpadać do mnie kiedy chce Karolina na małe pogaduchy, notatki, czy mrożoną kawę i obiad.


Będę planować coś na pewno w najbliższym czasie, żeby trochę też rozerwać Adriana i żeby poznał mój piękny team! :3
  • Majówkowa imprezka 2.05.2017r.

Po  kolei od lewej: Sandra, Karolina, ja i Ania <3 Sandrę poznałam tego dnia, jest to przyjaciółka Ani. Razem poszłyśmy do Parlamentu- klubu na starówce. To była moja pierwsza imprezka w Gdańsku. Odlot :D


Tak wyglądał mój piękniusi outfit. Boyfriendy pociągnięte do talii na pasku, pod nimi czarne rajstopy, czarna bokserka i botki *.* pobawiłyśmy się z Karoliną do 2 i pojechałyśmy do mnie do domu. Nocowała u mnie :D 
  • Parapetówka 4.05.2017 :


Po kolei od lewej: Karolina, Kasia, ja, Kamila i Ania <3


Nie wierzyłyśmy, że to będzie zjedzone... a jednak... wszystko! Przygotowałam specjalnie dla nich 12 kanapek-zapiekanek. Szynka, ser, ser pleśniowy, ogórek carry, pomidor, papryka. Pychotki! Co najlepsze... o 1 w nocy dojechała pizza haha. Natomiast rano:



Aktywność fizyczna
Wraz z nowym miejscem i większymi możliwościami zaczęłam trochę ćwiczyć. Nie do końca mam plan, ani nie wychodzi to szczególnie regularnie. Najważniejsze jest dla mnie to, że się ruszę i coś porobię. Często to "postanawianie" i "planowanie" nie wychodzi. Więc teraz bez tego. Póki co robiłam trening w domu 4 razy, wyszłam z Adrianem na boisko pograć w siatkę i kosza może ok. 5 i wyciągnęłam go na siłownię pod blokiem wczoraj. Gdy nie pracuję w Mc'u i nie piję tej niezdrowej coli, gazowanego i staram się ruszać czuję się lepiej. Mój brzuch nie jest już taki napełniony, wzdęty i wypchnięty do przodu. Nigdy nie miałam z nim problemu, ale ostatnio nie był już taki płaski i spięty. Teraz gdy patrzę w lustro mam satysfakcje. Nie mam perfekcyjnego ciałka, ale idę naprzód. 

My Love (16.05.2017r.)
Czyli zostawiłam najlepsze na koniec! Jedną z największych i najnowszych zmian w moim życiu jest zamieszkanie z moim chłopakiem. Czuję się z tym staro haha dość poważny krok w naszym związku i naszych życiach, ale żeby być razem i sobie radzić w Trójmieście nie mieliśmy wyboru. Za 4 dni mija miesiąc i mogę powiedzieć, że dobrze mi się mieszka z tą Małpą. Jestem szczęśliwa. Dajemy radę <3 żyjemy sobie niczego sobie nie żałując. Jest nam razem dobrze... za 4 dni przyjeżdżają również jego rodzice na weekend, z siostrą i Tośką. Cóż można więcej dodać. Tak m.in. to wygląda:


Chyba najlepsze śniadanie: jajecznica z szynką i szczypiorkiem, kanapka + kawa. Ale nie pogardzimy też pancakes z owocami i jogurtem!


Selfie na naszym balkonie pewnego pięknego słonecznego dnia.


A tu pięknie śpiąca moja Myszka po nocce.. jak tu mu nie zrobić smacznego śniadanka na dobry początek dnia?


Śniadanka, śniadankami... obiady też lubimy zrobić :D co więcej pochwalę się moim kulinarnym osiągnięciem haha. Robiłam tutaj swoją pierwszą pomidorową - rewelacja! 

A to kolacja, na którą zabrałam Adriana do Manekina z okazji jego 20-stych urodzin. Pięknie było ten dzień razem spędzać :3


Mieliśmy też okazję trochę pośmigać autkiem. Przy czym również pojeździliśmy po Trójmieście i pozwiedzaliśmy:

I jak widać trochę być w Maku...


Rozpijaliśmy się w upalne dni moją mrożoną kawą...


Póki co wszystko jest cudownie, pięknie. Gdybym jeszcze tylko miała pracę... Moje życie satysfakcjonowałoby mnie w 100%! Choć nie ukrywam, że na podróże, zwiedzanie świata i robienie czego się chce bym nie narzekała... :D jednakże jestem szczęśliwa, że jesteśmy tacy zaradni i tworzymy swoją własną rzeczywistość tutaj. Nasze nowe, wspólne życie. Tak. Jestem szczęśliwa. I jestem tutaj z mężczyzną mojego życia.

dreams come true

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz