sobota, 10 czerwca 2017

#51 Wielki powrót w wielkim stylu ;)

1.05.2017r.
W końcu wracam na mojego ukochanego, ostatnio zaniedbanego bloga :( począwszy od 1 maja bardzo dużo się dzieje i jest wiele spraw na głowie i dopiero teraz mam chwile dla siebie oraz możliwość by tu być z powrotem!
Tak więc nastąpiła moja wymarzona przeprowadzka do Gdańska! Jestem przeszczęśliwa! Pomogły mi Karolina z Kasią. W zasadzie Kasia uratowała życie swoim wielkim samochodem... do Karoliny wzięłyśmy tylko telewizor z Misiem, a cała reszta: meble, kartony, walizki, worki- weszło do jej samochodu!


40min i byłyśmy uwinięte. Ruszyłyśmy w drogę! Wpadłyśmy na chwilę do Maka w Rumi na jedzonko, a ja przy okazji oddałam klucze do mieszkania Joli. Drogą ekspresową lada moment byłyśmy w Gdańsku, na moim cudownym osiedlu, w moim nowym mieszkanku...


Dostałam dwa komplety kluczy. Cóż powiedzieć więcej?
Najpiękniejsza chwila w moim życiu.



Miałam czas na rozpakowanie się do czwartku- parapetówka! <3 Ale nie o tym ma być mowa.
Mieszkanie
Całe bielutkie, perfekcyjnie piękne. Łazienka cała wykończona, w pokojach stały już tapczany oraz stolik w kuchni z krzesłami. W szafkach pare kubków, talerzy, jeden garnek. Brak telewizji i internetu. Ile rzeczy do kupienia, do uzupełnienia, do załatwienia głowa mała. Ale lubię bawić się w takie pierdółki. To się nazywa - urządzanie się. Robienie mieszkania po swojemu. Bo to mój dom. Cudowne. Mój dom...


Tej nocy spałam u Agatki- kuzynki. Było święto, a ja nie miałam co jeść itp. Ciocia zaprosiła mnie do nich. Na kolację urządziłyśmy sobie pancakes! A my- jak to kuzynki, jak zawsze- miałyśmy ubaw po pachy. I kolacyjkę też dobrą :3


Następnego dnia rano w domu się ogarnęłyśmy i poszłyśmy po podstawowe zakupy. Kupiłyśmy mi jakieś jedzonko i artykuły do domu w postaci, mioteł, misek, mopów itp. Pomogła mi to zanieść do domu i trochę rozpakować rzeczy.


Potem musiałam lecieć do Rumi po świadectwo pracy. Dokupywałam jeszcze mnóstwo rzeczy do domu, od sztućców, miseczek, po koszyczki, i inne pierdoły potrzebne do funkcjonowania w domu. Dostałam też od cioci pare drobiazgów. Brakuje jeszcze dużo rzeczy, ale po kolei się uzbiera. 

Najważniejsze jest to, że jest dach nad głową. W dodatku własny... :)

Jestem Panią Domu. Mojego domu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz