środa, 24 sierpnia 2016

#5 Przeprowadzka / Mrzezino

3 września...
...nadchodzi wielkimi krokami!
Trwają przygotowania do przeprowadzki. Już niedługo będę musiała opuścić mój domek i przeprowadzić się do mojej przyjaciółki w okolice Trójmiasta, bo tam zacznę dalszą naukę po liceum. Otwierają się przede mną cudowne drzwi, drzwi na inny świat, na nowe życie, nowe wyzwania, nowe możliwości.
Od zawsze marzyłam, żeby mieszkać w Gdańsku. Mam tam swoją rodzinę i Weronikę. Urodziłam się też w Kartuzach-czyli niedaleko i jestem pół Kaszubką. Są to moje rejony, do których mnie ciągnęło od dziecka. A zawdzięczam to mojej świętej pamięci najcudowniejszej babci pod słońcem. Moja mama pochodzi właśnie stamtąd, a tata z wielkopolski, czyli stąd gdzie teraz mieszkam, bo mama pojechała właśnie za nim. Dlatego moją babcię odwiedzałam tylko na wakacje, ferie i we wszelkie możliwe święta! Kocham to miejsce, ten dom, tą wioskę. Dzięki niej jest to miejsce, które darzę wielkim uczuciem i wiem, że muszę być blisko niego. Stąd moje marzenia, by mieszkać w Gdańsku. Teraz Ciocia ma tamten dom i jeździ tam praktycznie co tydzień. Mam głęboką nadzieję, że zacznę częściej go odwiedzać, gdy już tam zamieszkam.
Zawsze marzyłam o tym momencie kiedy będę miała iść na studia. Los tak chciał, że idę do technikum policealnego, ale nic straconego. Jeszcze pójdę na studia. Ważne, że będę w Gdańsku. Uważam, że najlepszy rozdział mojego życia zacznie się za 10 dni! Fakt, że będę musiała rozstać się z Adrianem, ale wierzę, że będzie starał się mnie odwiedzać jak najczęściej! Szkołę mam o trybie dziennym, ale tylko trzy dni w tygodniu (poniedziałek, wtorek i piątek). Pozostałe dni w miarę możliwości chcę poświęcić na pracę, mam nadzieję, że szybko mnie gdzieś przyjmą. Jest to dla mnie ważne, bo chcę odkładać jak najwięcej, by było "na przyszłość", gdy Adrian już do mnie dojedzie za osiem miesięcy.
Nastał teraz ten moment, kiedy muszę załatwiać busa na przewóz moich mebli, zbierać kartony do rzeczy i się w nie powoli pakować. Staram się jak najwięcej załatwić, kartony z Pepco są, mam nadzieje, że tyle wystarczy, a dzisiaj idę do fryzjera, mojego zaufanego, żeby nie kombinować w Gdańsku! Jeszcze tylko odpis świadectwa ukończenia liceum i wydrukować CV. Co prawda mam jeszcze trochę czasu, ale na weekend znowuż wyjeżdżam. W poprzedni byłam u babci na cztery dni, żeby się pożegnać (gdy odprowadziła mnie na autobus, muszę się przyznać, że uroniłam trochę łez..). Na przyszły weekend obrałam kierunek Wyrzysk, żeby odwiedzić wszystkie ciotki klotki, wujki itd. i też się z nimi pożegnać. Jak wrócę do Piły będę miała już tylko trzy dni do przeprowadzki. Odwiedzimy z Adrianem Sulęczyno, moje najdroższe, najukochańsze, zobaczy jak moja wioska wygląda haha i zostawiamy w domu część moich mebli, bo u Werki w moim pokoju wszystkie się nie zmieszczą. Z resztą po co mi szafa jak będę miała własną garderobę :3 chyba każda dziewczyna o tym marzy! Ale myślę, że o to właśnie chodzi w życiu, by nie bać się i nie ograniczać, robić to co się chce robić, bo po co żyć w niespełnieniu? By się tylko żałowało, że się nie spróbowało. A ja chcę próbować. Zostawiam dom, chłopaka, więęększą część rodziny właśnie tutaj. Ale jest to usprawiedliwione moim celem, moim marzeniem, moim życiem. Każdy się dziwi, że dopięłam swego, że będę się uczyć w Gdańsku. Chcę jeszcze, żeby każdy zobaczył, że tam zostanę, że sobie poradzę, że dam radę. Tam, w obcym mieście, nie znając praktycznie niczego i nikogo. Jestem Panią własnego życia i właśnie tam się kieruję.

Nadchodzi czas na spełnienia marzeń, najpiękniejszy czas w moim życiu...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz