środa, 26 października 2016

#18 co więcej...

Październik
Jutro mam wizytę u ortodonty, a co się z tym wiąże? Przyjazd do Piły, czyli w końcu zobaczę mojego ukochanego po trzech tygodniach rozłąki. Jestem szczęśliwa, bo ten miesiąc był strasznie ciężki, a dobiega końca z happy endem :)
Wyjazd o 9:03, w Pile o 14:17! Nie tak źle jak na przewozy regionalne. Szykuje się trochę zmian... Na 15 ortodonta, zakłada mi aparat na dolne ząbki, już będę cała się pięknisiować :D a po ortodoncie FRYZJER. Zmiana fryzurki, ścinamy o połowę! Zmiana fryzury -> zmiana życia. Moje włosy niestety trzeba w ten sposób odratować, ale chyba się cieszę na to i myślę, że to doda uroku. Łatwiej jest zadbać o krótkie włoski, a właśnie taki mam zamiar. Totalna odbudowa i regeneracja! Miałam zostać ''aż'' do piątku, ale jako że przegapiłam jedyne moje wolne w przeciągu trzech tygodni pozwolili mi w sobotę to nadrobić, czyli zostaję o dzień dłużej i jestem bardzo szczęśliwa, bo to daje nam duuużo! Nie mogę się doczekać, aż zobaczę Adriana czekającego na mnie na peronie... Tak bardzo się stęskniłam! Te dwa dni spędzamy razem, śpię u niego.
SZCZĘŚCIE OSIĄGA MAXIMUM!
Przedwczoraj mieliśmy 17 miesięcy, więc mam nadzieję, że jakoś to nadrobimy. Już tyle mija, a lada moment stuknie półtora roku!!! Niesamowite jaki piękny ten czas... Odliczam godziny do spotkania.
A wracając do tego jak jest szkoła idzie średnio, lekko dramat z wykładowcami, ale zamówiłam sobie książkę dla asystentek i higienistek stomatologicznych, która, mam nadzieje, sprawi, że zdam egzaminy zawodowe i odratuje moją aktualną sytuację. Liczę na nią całym sercem! Z dziewczynami są super relacje, przed zajęciami chodzimy razem do Maka na darmową kawusie, to już tradycja. A w poniedziałek byłyśmy na obiedzie w Manekinie w Gdańsku. Cudowne miejsce i mega oblegane, zaraz przy UG. Zjadłam tam najpyszniejsze Pancake'i pod słońcem, były czekoladowe z białą czekoladą, osobno jagody i sos śmietankowy! POŁĄCZENIE BAJKA. Rozpływało się w ustach, a dziewczyny miały niezłą beke, bo naprawdę nie jadłam nigdy nic smaczniejszego. Kiedyś zabiorę tam Adriana... Choć Karolina polecała mi również kawiarnię z pancake'ami w Gdyni, więc i tam trzeba się udać. Znajome są naprawdę mega w porządku i ekstra się dogadujemy i czujemy w swoim towarzystwie. Również i w pracy, jest dużo fajnych osób, które zawsze chętnie pomogą i są mega zabawni. Dostałam również propozycję wspólnego wypadu w wybranej ekipie z pracy, więc poczułam się wyróżniona i polubiona *.* Choć jednak znajdą się i tacy co będą podkładać kłody pod nogi... Ale integracja również idzie całkiem nieźle, zdobywam nowych kolegów i koleżanki, a sama praca też idzie naprzód! Mam już zaliczone trzy szkolenia: na beverage- stanowisko z napojami, kawami i lodami, runner-kompletowanie kanapek i frytek do zamówienia, a w tym i prezenter, czyli kompletowanie zamówienia do wydania go w ręce klienta oraz driver, czyli wydawanie zamówień na wynos do samochodów! :) myślę, że szybko się uczę i jakoś to łapię, więc w miarę możliwości sprawia mi ta praca przyjemność, szczególnie jak i klient jest dla mnie uprzejmy-parę razy usłyszałam, że mam ładny uśmiech i jestem bardzo uprzejma *.* jedynym minusem jest ilość godzin jakie muszę wyrabiać. Na szczęście to tylko ten październik, a listopad będzie już lepszy... nic tylko wyrabiać godziny, grzecznie chodzić do szkoły, edukować się i żyć od spotkania do spotkania z Adrianem. Myślę, że naprawdę powoli zacznie się układać. Ah i muszę wspomnieć również i o nim! Jestem bardzo szczęśliwa i mega dumna z niego, bo zmienił się o 180 stopni: ciągle regularnie stara się trenować, a przede wszystkim zależy mu na pracy i lgnie do tego, a nawet mu się spodobała perspektywa zarabiania pieniążków. Jest bardzo kochany i wspiera mnie tutaj jak nikt... Bardzo jestem mu wdzięczna za to wszystko i dumna, za każdym razem gdy kończę pracę rozmawiamy, aż nie dojdę do domu, spędzamy każdą wolną chwilę by mieć kontakt ze sobą... Bardzo go kocham, a widzimy się już JUTRO! <3 Koniecznie zamelduję tutaj jak bardzo udał się mój wyjazd i jak zmienił się mój wygląd zewnętrzny!
Póki co trzeba się jeszcze przyszykować, bo już za 8 godzin wstaję i lecę do mojego Misia!

Jest pięknie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz