czwartek, 8 grudnia 2016

#22 seria dobrych dni!

05.12.2016r.
Od tego dnia wszystko się zaczęło... cztery piękne dni i zbliża się wolny weekendzik, czyli co? Przyjazd Adriana! Czy nie mogło być piękniej? Pewnie jeszcze będzie, czekam na jutro z niecierpliwością!
Poniedziałek- wagary uzgodnione z cudowną Panią Stomatolog i wypad z dziewczynami do Manekina 😍 przyjechałam do Gdańska już o 8:40, bo umówiłam się z laskami z mojej grupy do projektu, że będziemy ustalać co do niego parę rzeczy. Potem po naszą czwórkę przyjechała Karolina samochodzikiem i pojechałyśmy do naszej ulubionej naleśnikarni 💙 Standardowo Pancake'i!
Potem jechałam do Joli do Wejherowa i wróciłam do domu o 20. Dzień jak najbardziej udany 👌
6.12.2016r.
MIKOŁAJKI
Wyjazd do Gdańska 10:16, do szkoły na zajęcia. Zaczęło się od tego, że zerknęłam z ciekawości na moje konto bankowe i ku mojemu zdziwieniu wpłynęła wypłata jakiej się nie spodziewałam! W dobrym humorze wpadłam na zajęcia do moich dziewczyn. Pogaduszki i od słowa do słowa wydało się, że Kopczyńska nie jadła nigdy sushi! Jaki wniosek? Trzeba na nie iść! Kiedy? Natychmiast! Zrobiłyśmy sobie przerwę i poszłyśmy obok do Prasówki-kawiarni, gdzie miały być Handrolls'y. No niestety... Ale za to z okazji Mikołajek załapałyśmy się na kawkę za 1zł! Czy to nie pięknie?! Parę kroczków dalej dostałyśmy nasze jedzonko w budce bliżej Galerii Bałtyckiej. Kupiłam sobie z łososiem i tatarem. Zanim doszłyśmy do szkoły kawa była wypita, ale nie szkoodzi, potem poszłam po jeszcze jedną i po PĄCZKA ❤ rozpusta pełną parą! Ale komu szkodzi? A handrolls'y... Nie da się opisać jakie to było PYSZNE! Kiedyś obowiązkowo zabiorę na to cudeńko Adriana, bo również nigdy nie jadł. Na sam koniec zajęć w szkole było zaliczenie u Doktorka z pierwszej pomocy: trzy teoretyczne pytania i część praktyczna-zdajemy albo na 100% albo wcale... nie chwaląc się udało mi się perfekcyjnie bez większego przygotowania, byłam z siebie dumna i nawet sam Doktor mówił, że część praktyczna bezbłędnie, więc 100%, bdb!
Czyż to nie cudowny dzień?

7.12.2016r.
Dzień pracujący, czyli 11:00 McDonald's do 21:00. Co mnie spotkało na sam początek? GRAFIK NA CAŁY MIESIĄC!!! A co w nim? WOLNE ŚWIĘTA! Najcudowniejsza wiadomość na świecie, czyli urlop wypoczynkowy od 22-29.12.16r. Da się wyobrazić poziom mojego szczęścia po tych trzech dniach? Wątpię, nie da się być bardziej szczęśliwym, nic by nie mogło mi tego zepsuć, NIC! Dzień przebiegł milusio, bez większego ruchu, w sam raz :)

8.12.2016r.
...czyli dzisiaj! McDonald's 12:00-21:00. Szczerze? Nic się takiego nie wydarzyło. Czekałam na pracę 1,5h w crew roomie, cieszyłam się darmową kawką, cukierkami i książką. Czy nie idealnie? W dodatku przyszło parę osób na przerwę i było mega zabawnie! A poza tym? Żyłam z moim szczytowym poziomem szczęścia cały dzień, ładnie się pomalowałam i po prostu chciałam przeżyć. Ale to nie było zwykłe przeżycie tego dnia... To było przeżywanie tego dnia ze świadomością, że JUŻ JUTRO przyjedzie o 21:30 mój skarbik. Bardzo strasznie mocno się cieszę i szykuję coś do zrobienia, żeby było fajnie jak zawsze! Chyba nigdy mi się to nie znudzi...

Czekam tylko na jutro, a jutro również nie będzie zwykły dzień. Spędzę go z moimi dziewczynami, idziemy znowu na sushi, do Galerii Bałtyckiej poszukać dla mnie sukienki (a nuż coś będzie!), a potem szykuję się na mojego mężczyznę. Pięknie...

Dziecko szczęścia. Czego chcieć więcej?
Jest cudownie ☆

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz