poniedziałek, 13 lutego 2017

#37 Weekend przedwalentynkowy

10-12.02.2017r.
Skończyłam zajęcia po 11:30. Poszłam z Karoliną do Biedronki, a mym oczom ukazały się różne artykuły walentynkowe. Między innymi drobiazg dla mnie i Adriana, który był już u mnie o 13:05 <3
Jako że On miał teraz ferie to w piątek z rana wsiadł w pociąg i leciał do mnie na weekendzik! Odebrałam go we Wrzeszczu i w końcu udało mi się zrealizować jeden z moich planów względem Adriana. Zabrałam go na mojego ulubionego pączusia, do budki przy wejściu na SKM. Świeżutki, mięciutki pączuś z marmoladką za 1zł! Jest wiele rzeczy i miejsc, gdzie chciałabym go zabrać, mu coś pokazać, czy coś z nim jest. Ten pączek był również w planach i byłam szczęśliwa jak dziecko, że mogłam mu kupić tego pączuszka haha razem z nim polecieliśmy do Galerii Bałtyckiej. Tam pokazałam mu nasze walentynkowe cudeńka. Z myślą "do naszego nowego mieszkania, na wspólne poranne kawki w piękne słoneczne dni".
Poszliśmy do Stradivariusa, gdzie wpadła w moje ręce cudowna czarna, klasyczna marynarka. Mój styl, mój klimat-klasyk! Na promocji za 45zł. Nieprawdopodobne, a jednak... Nie kupiłam jej wtedy. Kupiłam dwa dni później haha! Cudowna...
Pochodziliśmy po sklepach, rozmawialiśmy i wg naszego planu postanowiliśmy iść na pizzę z okazji Światowego Święta Pizzy. Udaliśmy się do Pizzy Hut. Mieli jakieś promocje, dlatego się skusiliśmy tam iść jednakże nie skorzystaliśmy z niej. Kupiliśmy średnią pizzę Super Supreme na cieście pan i... nie będąc głodni nie najedliśmy się.
Potem poszliśmy do Metropolii z zamiarem rezerwacji miejsc na "Ciemniejszą Stronę Grey'a", ale stwierdziliśmy, że jednak pójdziemy w Pile jak ja przyjadę w następny czwartek, a on zaklepie miejsca jak będzie szedł do pracki. Pochodziliśmy więc i pooglądaliśmy mebelki.
Następnie SKM kierunek -> Wejherowo Śmiechowo! Podjechaliśmy do Biedronki i porobiliśmy troszkę zakupów. Kupiliśmy szampana na wieczór i planowaliśmy co na obiad. Wymyśliliśmy, że zrobimy naleśniki wytrawne, z tego pomysłu były nici, wyszło na końcu, że na słodko haha ale na bogato! Kupiliśmy co potrzebne do nich, a ja poza tym jakieś dla mnie podstawowe rzeczy na co dzień. Co więcej wg mojego postanowienia, które brzmi "kupuję jedną książkę dla siebie w miesiącu" natrafiłam na "Hygge- Duńską Sztukę Szczęścia" w Biedronce za jedyne 25zł, więc? Kupiłam ją <3 Była to jedna z pierwszych pozycji jakie chciałabym sobie kupić. I jest! <3
Byliśmy w domku ok. 20. Pogadaliśmy z Jolą, a potem zajęliśmy się sobą. Przenieśliśmy się do pokoju chłopaków, gdzie mieliśmy dla siebie calusie łóżko sypialniane *.* Obejrzeliśmy razem ostatni odcinek wikingów-20, czyli sezon 4 uważam za zamknięty. Teraz rok czekać na kolejny sezon, to się nazywa znęcanie! Potem napuściłam pełną wannę wody, wzięliśmy szampana i tak spędziliśmy 1,5h w łazience relaksując się razem... było bardzo przyjemnie...
Potem przenieśliśmy dupki do łóżka iii fajnie było... mega się stęskniłam za tą małpą.

11.02.2017r.
Po długim wieczorku obudziliśmy się o 11!
Wstaliśmy i poszłam robić nam śniadanko, czyli moja jajeczniczka, kanapki i kawusia w nowych kubkach <3 Plan był taki, że zjemy śniadanie, zrobię obiadodeser, ogarniamy się i ruszamy do Rumii na kawkę z McCafe! Fajnie było obudzić się koło Niego i móc z Nim zjeść śniadanie i wypić kawę. Mogę tak codziennie mieć Go obok... O 14 zaczęliśmy walczyć z naleśnikami. Były to naleśniki z:
-dżemem i bananami,
-polewą czekoladową,
-lodami.
Po cudownym obiedzie, delikatnie przesłodzonym haha poszliśmy się ogarnąć i wypięknić do łazienki.
Następnie wybyliśmy do Rumi na kolejną rzecz, na którą chciałam zabrać mojego ukochanego. Czyli cudowne nasze kawki z McCafe wpadły nam w końcu w rączki. Poza tym zjedliśmy po znajomości po taniości wieśmaka i cheeseburgera :D Cóż mówić o kawach... wzięliśmy:
  1. Karmelowe Latte Macchiato 
  2. Mocha Ciemną.
Karmelowe Latte... OMG! Robione kawki w największej porcelanie jaka jest, czyli niebo w gębie. Mega mi przypadło do gustu! Nie ma to jak Latte + Karmel w jednym!
Mocha Ciemna- czyli kawa z ciemną czekoladą i bitą śmietaną na górze. Smakowała kawowo czekoladowo, mniamuśna! Adrianowi ona bardziej smakowała, więc idealnie się dopasowaliśmy.
Znowu w drodze powrotnej zaszliśmy do biedronki. Adrianowi zachciało się piwka, więc wziął dwa żuberki, a ja redsika. Co więcej, mój ukochany mężczyzna chciał kupić mi tulipanki na Walentynki, jako że dawno przez tą odległość kwiatków nie dostałam :( ale stwierdziliśmy, że padną i będzie tyle z kwiatków i poprosiłam o coś praktyczniejszego o czym mówię od dawna, a w Biedrze akurat były cudowne... PRZEPIŚNIKI <3
Na miejscu pogadaliśmy troszkę z Jolą, poszliśmy do pokoju z piwkiem i usiedliśmy na internet w poszukiwaniu mieszkań! Posłuchaliśmy muzyczki, więc pełen relaksik we wspólnym towarzystwie. Cudowny nasz wieczór, bez obowiązków, czas wolny, spędzanie go razem, coś cudownego...

12.02.2017r.
Budzik nas obudził o 9:20.
Dzięki temu mieliśmy więcej czasu dla siebie i na spożytkowanie czasu razem. O 10:30 wyszliśmy z pokoju i zrobiliśmy śniadanko. Kanapeczki i kawka, ogarnęliśmy się i o 12 wyjechaliśmy w kierunku Gdyni do Rivierki. Wtedy natknęłam się na Stradivariusa i znalazłam ostatnią czarną marynarkę XS! Potem poszliśmy do Empiku, żeby namyśleć się jaki prezent książkowy dostanę od mojego ukochanego Misia<3 naradziliśmy się i zadecydowaliśmy, że dostanę trzy książki Piotra C+ jaką jeszcze sobie wybiorę, czyż nie najlepszy chłopak na ziemi?
Trzeba dbać o takiego więc nie mogłam Adriana wypuścić w drogę do Piły bez obiadu, więc jednogłośnie postanowiliśmy iść do Grand Kebaba na kebsika w bułce. Tak się nim najadłam, że do wieczora nic nie zjadłam haha. Na to wypiliśmy sobie czekoladowego shake'a z KFC i byliśmy niczym spełnione kulki.
Wtedy poszliśmy do TkMaxx i udało mi się namierzyć przyszły prezent dla Adriana, czyli konkretny pasek i portfel, żeby miał na dłużej. Więc na urodziny wiem gdzie mam iść, żeby wybrać mu prezent :D Po 15 wróciliśmy do Gdyni Głównej i o 15:55 Adrian odjechał... 

Nie lubię tej pustki jaka zostaje po jego odjeździe, ale pocieszające jest to, że widzimy się już za 9 dni. Do tego już za nami jest 5,5 miesiąca rozłąki, a przed nami jeszcze 2,5! Czy to nie piękne?
Już niedługo razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz