niedziela, 1 stycznia 2017

#27 Święta, Święta i po Świętach

22-29.12.2016r.
Dzięki wyjazdowi tutaj zrozumiałam co jest najważniejsze w życiu. Rodzina. Bez niej nie da rady. Miałam 8dni, żeby nadrobić zaległości i spotkać się ze wszystkimi. Jestem przeszczęśliwa, że wszystkich widziałam!
W Pile byłam o 14:30. Miałam ze sobą torebkę i walizkę, bo spodziewałam się, że w drodze powrotnej mogę się nie zabrać w zwykłą torbę (i miałam racje, ledwo mi się udało!). Przyjechał po mnie Adrian i co niepotrzebne zostawiłam w samochodzie i poszliśmy na zakupy do Vivo. Musiałam znaleźć jeszcze pare drobnych prezentów dla cioć, wujków itd. Był szał zakupowy, jak to przed Świętami-ludzi pełno! W Pepco dorwałam dla Cioci Karoliny i Cioci Gosi bombki- bałwana i renifera, miały wypukłe noski, a gdy się je zapaliło pod spodem świeciły! Od razu wiedziałam, że muszę im je kupić. Następnego dnia natomiast dorwałam również w Pepco bokserki w świąteczne dla wujka, czyli coś dla jaj :D to by było tyle z prezentów, które kupiłam w Pile. Poza tym ze sobą przywiozłam prezenty dla Adriana, Gracjana, cioci Lucyny, babci i mamy.
Dla Adriana - torba szara z Nike i książka "Paradoks Szympansa", dla Gracjanka książka "Słynny kaskader", dla Cioci biały reniferek do postawienia (mam fioła na punkcie reniferków i tak mi się spodobał, że dla siebie też kupiłam xD), dla Babci dzwoneczek z Empiku "Cudowna Babcia", a dla mamy wyhaczyłam w Ikei w Gdańsku zapachowe świeczuszki (kiedyś mnie o nich mówiła, więc taki drobny prezencik why not:) ).
Ok, 17 pojechaliśmy do mojej mamy, chwilę pobyliśmy, a na 18:30 miałam do ortodonty. Zęby bolały mnie przez następne pare dni, bo wymieniał mi druciki. Ciągle muszę nosić gumki, a aparat jeszcze trochę będzie u mnie gościł, ale zauważam progres :3 potem zajechaliśmy do McDonald's na Flurry, uwielbiam te lody *.* i zaraz w końcu dotarliśmy do domu!

23.12.2016r.
Rano daliśmy sobie prezenty! Adrian się nie spodziewał i podobały mu się <3 ja natomiast dostałam KOMPLET BIELIZNY CALVINA KLEINA! Teraz obydwoje ją mamy hihi. Nie sądziłam, że istnieje tak wygodna bielizna, jestem w szoku! No i gigantyczny, świąteczny kubek o jakim marzyłam *.*
 
Kochanyyy!
Po południu poszliśmy na obiad do KFC z racji tego, że mieliśmy jeden posiłek za free, a drugi -25% XD jeszcze kupiliśmy sobie czekoladowe shake'i! I przy okazji odebraliśmy paczkę świąteczną Adriana, pudełko z winem i słodkościami. Wino wytrawne, więc w spadku je dostała Mama Adriana. Nawet od niej dostałam prezent-szalik z H&M. Najedzeni poszliśmy dalej spacerkiem w Piłę. W Rossmannie była promocja na perfumy, więc skorzystaliśmy i obeszliśmy każdy w mieście w poszukiwaniu tego jednego cudownego. Ostatecznie kupiliśmy z Play Boya i Nike *.*
Koło 18 byliśmy znowu u 'mnie' i dałam prezenty mamie i Gracjankowi. A na wieczór do domu zrobiliśmy sobie drineczki, relaksik po całym dniu :3

24.12.2016r.
Wigilia
Rano o 8 miałam autobus do Łobżenicy. Byłam u babci w domku o 9:30 i zaczęły się przygotowania na Wigilię. Porobiłyśmy rybki i sałatki i zupy i wszystko co najpyszniejsze! O 16 przyszedł do nas wujek i o 17 zaczęliśmy kolację. Mega się cieszyłam, że z Nimi siedzę i jemy te pyszności i możemy w końcu pogadać nie przez telefon, w dodatku przy kolendach z polsatem. Koło 19 daliśmy sobie prezenty, wujek nie mógł ze śmiechu na widok bokserek i powiedział, że musi zacząć nosić taką bieliznę w związku z tym :D babcia miała dzwoneczek, a babcia Ania Merci. Ja natomiast dostałam takie cudowne prezenty... Od Babci komplet ręczników, pościel, jakiś super naturalny szampon do włosów i kaskę. Wujek mi dał zestaw z Loreal, tusz do rzęs i eye liner w markerze - BAJA! Chyba wszyscy byli zadowoleni... Tak nam minął cały wieczór, był naprawdę cudowny klimat.

25.12.2016r.
Pierwszy Dzień Świąt
Do południa byłam jeszcze u babci, najadłam się tyle, że to szok! Pełno ciast i MANDARYNKI <3 uwielbiam... O 16 wujek mnie zawiózł do Wyrzyska. Była Ciocia Karolina z Ciocią Gosią, Ciocia Lucyna z wujkiem mieli popołudniową drzemkę, więc we trzy rozmawiałyśmy sobie. Dałam od razu ciociom prezenty i od razu zawisły na choince! Taki cudowny klimat, pełno ozdóbek w domu, trudno się nie zakochać w Świętach... Naprawdę byłam tak szczęśliwa jak nigdy, że w końcu z nimi jestem i mogę porozmawiać... W sytuacji w jakiej jestem naprawdę doceniam każdą chwilę jaką mogę spędzić z rodziną. BYŁO TAK CUDOWNIE! A i od Cioci Lucyny dostałam prezent - komplet kolejnych ręczników i kaskę :) Porobiłam nawet cioci obraz, dawno tego nie robiłam, więc nawet to mnie bardzo cieszyło. Tak minął mi dzień.

26.12.2016r.
Drugi Dzień Świąt
11:30 do kościołka, nawet za tym tęskniłam, za staniem przed kościołem na mszy i obejściem rynku przed, żeby zobaczyć co w oknach sklepów wisi. Spodobała mi się jedna spódniczka, mega świąteczna, bo czerwona z czarną koronką pod spotem. Ciocia to zapamiętała i jak odjechałam pojechała mi ją kupić i wysłała do Mrzezina. Jak wróciłam już na mnie czekała :) cały dzień nam minął wspólnie. Tak bardzo mi tego brakowało...

27.12.2016r.
O 9 rano był powrót do Piły i ostateczne pożegnanie z rodzinką. Ciocia jechała na badania do szpitala, więc tam przyjechał po mnie Adrian, bo byłam tak obładowana prezentami, że nie wiem czy bym sobie poradziła sama z dotarciem do Niego. Jak już wróciliśmy do domu miałam przyjemność poznać nowego domownika. Malusiego, 3 miesięcznego, czarnego ciciusia! Cudowna jest!
Dzień spędziliśmy z Adrianem aktywnie. Po Świętach weszło tyyyle promocji i wyprzedaży w Galeriach, że się obkupiliśmy. Adrian kupił spodnie i z 3 bluzki, a ja 2 bluzy, sweterek i narzutę. Również zakupiłam sobie nowe cudeńko, czyli fluid z Golden Rose Matte Long Stay 01 <3

I zaszliśmy przy okazji do KFC na shake'a czekoladowego, tak mi zasmakował *.* poszliśmy też do mojej mamy, bo wymieniałyśmy się pościelą-ona chciała moją od babci, a ja zamówiłam mega cudowną świąteczną biało-szarą w reniferki, choineczki itp. Ostatecznie w moim pokoju wygląda tak:
A wieczorem postanowiliśmy z Adrianem zaszaleć! Stwierdziliśmy, że robimy się sztywni haha i nie robimy nic przypałowego, więc chcieliśmy powrócić do starych czasów i kupiliśmy sobie piwa w Biedronce i piliśmy je w ciemnych zaułkach miasta! Było meega fajnie, bo pogadaliśmy, powspominaliśmy, tak luźno... Dzień minął bardzo miło i przyjemnie :3

28.12.2016r.
Kolejny bez żadnych zobowiązań i na luziczku dzień z moim ukochanym. Po południu obiad u mamy, ciasto itd. No i fajnie xD wieczorem wylądowaliśmy znowu w KFC i Maku, żal nie korzystać z tych promocji jakie Nam daje praca haha! Adrian zjadł u siebie, a potem skusiliśmy się na kanapki u mnie. Zdałam sobie sprawę, że to mój ostatni beztroski dzień, że jutro już wracam... Po powrocie do domu zaczęłam ogarniać rzeczy do wyjazdu :(

29.12.2016r.
Z rana trochę poleniuszkowaliśmy, a na obiad mieliśmy niespodziankę-moja mama zamówiła nam dwie pizze z La Gondoli, więc mieliśmy wyżerkę *.* jemy tak bardzo zdrowo XD
O 15:30 zaczął się dzień dramat, czyli powrót do szarej rzeczywistości... nie mogę ukryć, że w pociągu się popłakałam. Adrian jak zawsze mnie odprowadził i się pożegnaliśmy. Ale nie na długo.
30 miałam do pracy 11-21, a 31 (Sylwester) 14-21, więc Adrian do mnie przyjechał na ten wyjątkowy czas! Nie rozstaliśmy się więc na długo, co jest cudowne, bo kocham Go mieć przy sobie...

Tak minęły wolne dni. Nie da się tego podsumować jednym słowem, ani zdaniem. Nic chyba nie jest w stanie określić tego, czym dla mnie był ten wolny tydzień i spotkanie z rodziną. Coś niezastąpionego. Po prostu wiem, że jak tylko będę miała kiedy będę wracać tam jak najczęściej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz